mowa trawa

Słońce jak kluska rozgotowana
w mętnej wodzie, śnięta mucha - niemrawe.
Szumowiny chmur: kołtun, kłąb, kot -
kruczki w tekście, liście w futerale
na pościel, papierówka w szklance po herbacie.        '
Koniec świata: miasio się nie wysypia, słońce
ściemnia. Wdychamy pierwsze pożary z działek i
po raz pierwszy w tym roku naciągamy rękawy na dłonie-
Wełna pachnie szamponem i - jest coś jeszcze
pod spodem: twój skórzany pasek, pleśń, gorączka
oseska. Zapach słoni po deszczu
Wrzesień łuszczy lak na zielonych orzechach
Z daleka - mowa miast: szumne szaszłykarnie.
Oglądam ukąszenie zaognione od lata
Ty szybko się goisz. Robię mostek
na liściach, uśmiecham się w duchu.
Zmierzch: siąpi zadzior księżyca -
wyszczerbiony medalik.

© Agnieszka Wolny-Hamkalo
Extrait de: Spamy miłosne
Wydawn a5 K.Krynicha, 2007
Production audio: Literaturwerkstatt Berlin, 2013

Grassprache

Die Sonne wie Nudel zerkocht
im trüben Wasser, eine angeklatschte Fliege – betäubt.
Wolkenschaum: Fitz, Knäuel, Kot –
Schlitzer im Text, Blätter in Kästchen
fürs Bett, im Teeglas Apfelgesöff.
Ende der Welt: die Stadt stets unausgeschlafen, die Sonne
verschandelt. Erste Brände aus den Parzellen dringen in unseren Atem
              und
erstmals in diesem Jahr ziehn wir die Ärmel über die Fäuste.
Wolle duftet nach Shampo und – es ist noch
was drunter: dein Ledergürtel, Schimmel, das Fieber
des Säuglings.
Elefantengeruch nach dem Regen.
September bröckelt von den grünen Nüssen den Lack.
Von weitem – die Sprache der Stadt, Gebrodel von Schaschlik-Tavernen.
Ich betrachte den Stich, feurig seit Sommer.
Heilst du schon rasch. Bau einen Steg
übers Laub, und lächle in mein Innres hinein.
Dämmrung: fröstelndes Mondhorn –
abgewetztes Metallstück

Aus dem Polnischen von Peter Gehrisch
In: Sprache im technischen Zeitalter, Heft Nr. 198, 2011