Leszek Engelking
Translator
on Lyrikline: 8 poems translated
from: 捷克文, 斯洛伐克文 to: 波兰文
Original
Translation
Víčka
捷克文 | Jaromír Typlt
(a když se Bódhidharma přistihl,
že se mu samovolně sklížila)
Druhé. Zírám jak se řítí k zemi
odráží
a tříští, ještě nevěřím
ještě chvíli se mi zdá, že by se to snad dalo vrátit
už druhé víčko během pěti dnů
to propuklo
už v druhé čajové konvici otvor který
nemám čím uzavřít který
na mě míří který
A na podlaze střepy
Vzkaz se musí psát zřetelným písmem
Popřípadě i obtáhnout
Netvářím se že nerozumím
Dějsecoděj čínské nebo japonské
natvrdo
že stěží by mohlo být přesvědčivější
A i kdyby tu nebyl chybný pohyb
Děj sám
Tvářím se že rozumím
Přišel jsem k tomu jak k vodovodu
Vytrhané stránky
Zítřejší schůzka, na kterou nebyl důvod myslet
Jenom jsem sáhl a spolehl se
že u zeleného čaje jako tolikrát
přesmykem druhého ještě i třetího zalití
Rozumím že se tvářím?
Už se to usadilo, voda je horká
a jestli neudržitelnost, pak tedy nezachytitelná
Uplyne několik příštích hodin
Myslím, že se setmí, že nezůstane světlo
Večer se asi dá očekávat
Cinkání svinutých lístků
jemné pocinkávání
Křápnutí keramiky, už druhého víčka
Teprve na patře mi to splyne
Vyladění. Děj se
co čaj
from: Stisk
Praha: Torst, 2007
Audio production: Haus für Poesie, 2017
Wieczka
波兰文
(i kiedy Boddhidharma złapał się na tym,
że powieki mu się samowolnie skleiły)
Drugie. Patrzę, jak spada na ziemię
odbija się
i tłucze, jeszcze nie wierzę
jeszcze przez chwilę zdaje mi się, że może da się to cofnąć
już drugie wieczko w ciągu pięciu dni
ale trzasnęło
już w drugim czajniku otwór który
nie da się zamknąć który
celuje we mnie który
A na podłodze skorupy
Wiadomość trzeba pisać wyraźnym pismem
Ewentualnie wziąć w ramkę
Nie udaję, że nie rozumiem
Stańsiecomasięstać chińskie albo japońskie
powiedziane tak twardo
że już nie mogłoby być bardziej przekonujące
Nawet gdyby nie fałszywy ruch
Stanie się samo
Udaję, że rozumiem
Doszedłem do tego jak do wodociągu
Wyrwane strony
Jutrzejsze spotkanie, o którym nie było powodu myśleć
Tylko dotknąłem i uwierzyłem
że zielona herbata jak już tyle razy
przy drugim a nawet trzecim zalaniu
Rozumiem, że udaję?
Już się uspokoiło, woda jest gorąca
a jeśli nierównowaga, to niedostrzegalna
Upłynie kilka następnych godzin
Myślę, że się ściemni, że nie będzie światła
Należy się chyba spodziewać wieczoru
Brząkanie zwiniętych listków
delikatne pobrzękiwanie
Chrzęst ceramiki, już drugiego wieczka
Dopiero na podniebieniu to się spłynie
Nastawianie. Stań się czaj
po wieki wiek
Instinktea
捷克文 | Jaromír Typlt
Až se naši psi sdruží do smeček
a rozechvěle s temnou urputností se vydají
zákonům Věčného Úniku
a jen občas se zastaví
pozorně vtáhnou tisíce pachů
vztyčenými slechy zachytí vyjící improvizace větru
vymění si žhnoucí pohledy a rozběhnou se dál
pak už snad bude stát za to si v nepřerušitelném tichu
pojištěných bytů znovu přečíst zažloutlé dopisy
Až se směšně dávné zvyky našich psů rozpustí
v ostražitém kolektivním instinktu
a dálky se slijí v zarývavou stopu
tisíců vytržených osamělců
pak už snad bude stát za to roztrhat staré listy
a v dešti padajících útržků luštit nová oslovení
Až psi dorazí na dohled našich panelových měst
a s nevyzpytatelně chladným klidem si vyčkávavě lehnou
občas divoce štěknouce jen tak do ozvěny
pak už snad bude stát za to
pomalým krokem vyjít na balkóny
a vidět že oni vidí
from: Ztracené peklo
Praha: Český spisovatel, 1994
ISBN: 80-202-0497-0
Audio production: Jan Trojan
Instynktea
波兰文
Kiedy nasze psy złączą się w sfory
i rozedrgane poddadzą się z mroczną zaciekłością
prawom Wiecznej Ucieczki
to tylko czasem się zatrzymają
uważnie wchłoną w siebie tysiące zapachów
nastawionymi uszami pochwycą skowyczące improwizacje wiatru
wymienią rozpalone spojrzenia i pomkną dalej
wtedy już może warto będzie w niezmąconej ciszy
ubezpieczonych mieszkań znowu przeczytać pożółkłe listy
Kiedy komicznie stare zwyczaje naszych psów
rozpuszczą się w czujnym instynkcie zbiorowym
a dale stopią się w głęboki ślad
tysięcy ekstatycznych samotników
wtedy już może warto będzie podrzeć stare listy
i w deszczu padających strzępów rozszyfrowywać nowe zwroty grzecznościowe
Kiedy psy znajdą się w zasięgu wzroku naszych miast-blokowisk
i z niepojęcie lodowatym spokojem legną wyczekująco
czasem dziko szczeknąwszy ot tak sobie dla echa
wtedy już może będzie warto
powolnym krokiem wyjść na balkony
i widzieć że one widzą
Ani se nehni
捷克文 | Jaromír Typlt
V té knize, kterou jsi nenapsal,
byl jeden, co pořád opakoval
„vytraťte se zadním vchodem“.
Myslel sis na vyhynutí.
Přece jen je v tobě kus dobrého!
Ale viděl jsi večer, jak jiskry proletovaly roštím?
Jako střely mezi větvemi?
Hotové toky,
průlety různými patry jako mezi tunely
nebo přejezdy dálnic. V průduších hranice
zářivé čáry
zjevovaly děravost, volnost celé stavby.
Rozvětvení ohně unikající ven
rozvětvením dřeva.
Kresba ohně proškrtávající
kresbu dřeva.
Jako krev žilami se to hnalo.
V noci jsi pak viděl přicházet
nohy a břicho osvětlené baterkou.
A jinde
jako když se potopí jenom kus lodi.
Odkrývání průhledů, kde zrak vždycky předtím
narazil na zdi.
Otevřený prostor, překážky mizí,
dočasně tu proudí vzduch.
Z pater visí
tisíce potrhaných kabelů, rour, krycích plátů.
Takové
bílé roztrhané tělo.
Pozoruješ holuby, jak usedají na ta prorvaná betonová patra
jako na útes,
příroda okamžitě obydluje nové tvary, hned je poznává,
i když jsou čerstvé, včera nebo dnes ráno vytvořené silou
trhacích strojů.
Ploutev z tebe vyrvaná:
Je čas povolit tu ryby.
A jinde
totéž v menším. Zdi
rozlomené v půli,
zahlédneš tapety a místa, kam postavit stůl.
Vítr vane nedostavěným domem, který je samé patro
a holé schodiště.
Vystoupíš hned za rohem, aby ses tam vrátil.
Bude tam potrhaný plot,
provalené pletivo a vyvrácený sloupek.
Když vlezeš dovnitř a v chodbě někoho potkáš,
zarazíš se. Dokud nezjistíš,
že i on se zarazil.
Ani jeden z vás
tam nemá co dělat.
Projdete kolem sebe jako dva neprůhlední.
Při odchodu ovšem průhledně
vyšlapeš všechny stopy pozpátku
jako by už nemělo být
žádné
ven
ani vyvanutí.
from: Nejlepší české básně 2013
Brno: Host, 2013
ISBN: 978-80-7294-973-1
Audio production: Jan Trojan
Nie ruszaj się
波兰文
W tej książce, której nie napisałeś,
był taki jeden, co ciągle powtarzał:
„tam są schody kuchenne, spadajcie”.
Myślałeś o złamaniu karku.
Jest jednak w tobie sporo dobrego!
Ale widziałeś wieczorem iskry przelatujące przez krzaki?
Jak pociski między gałęziami?
Istne strumienie,
przeloty przez różne kondygnacje jak między tunelami
albo estakadami. W wywietrznikach płonące stosy
świecące krechy
objawiały dziury i luki, zwiewność całej budowli.
Rozgałęzienia ognia uciekające na zewnątrz
przez rozgałęzienia drewna.
Rysunek ognia zamazuje
kontury rysunku drewna.
Pędziło to jak krew w żyłach.
Potem w nocy widziałeś, jak przychodzą
nogi i brzuch oświetlone latarką.
A gdzie indziej
jest jak wtedy, gdy zatonie tylko część okrętu.
Odsłonięcie widoku tam, gdzie wzrok zawsze
natrafiał na ściany.
Otwarta przestrzeń, znikają przeszkody,
chwilowo mamy tu ruchy powietrza.
Z kondygnacji zwisają
tysiące poszarpanych przewodów, rur, blach pokrycia.
Takie
białe, porozrywane ciało.
Obserwujesz gołębie, co siadają na przełamanych betonowych kondygnacjach
jak na sterczących skałach,
przyroda natychmiast zasiedla nowe krajobrazy, zaraz je rozpoznaje,
chociaż są świeże, wczoraj lub dzisiaj ukształtowane siłą
maszyn burzących.
Wyrwana z ciebie płetwa:
czas zezwolić na obecność ryb.
A gdzie indziej
to samo, tylko w mniejszej skali. Mury
przełamane w połowie,
dostrzeżesz tapety i miejsce, gdzie stał stół.
Wiatr wieje przez niedokończony dom, same kondygnacje
i nagie schody.
Wysiądziesz zaraz za rogiem, żeby tam wrócić.
Będzie tam szczerbaty płot,
rozerwana siatka i przewrócona kolumienka.
Kiedy wejdziesz do środka i w korytarzu kogoś spotkasz,
staniesz jak wryty. W końcu przekonasz się,
że i on się zatrzymał.
Nic tam po was,
po obydwu.
Przejdziecie obok siebie jak dwaj nieprzejrzyści.
Jednak wychodząc, zostawisz wyraźne ślady
odwrócone
jakby nie miało już być
nic
na zewnątrz
ani możliwości wywiania.
Zaživa
捷克文 | Jaromír Typlt
Píšu o tom
a nechci na to myslet
Nemám potuchy
proč se vždycky upnu na jedno slovo
nějaké takové slovo
na kterém nakonec ztroskotám
„To se ti stalo ještě
zaživa?“
Toho odpoledne jsem se v tom trochu potácel
vzadu po louce
a z trávy mě sledovala černobílá kočka
Byl to můj konec
Najednou jsem viděl že k ní všechno vede
a že se jí
jak tam sedí
nedokážu vyhnout
Viděl jsem se jak natruc měním směr
a mířím jinam
jenom kvůli ní
ale stejně průhledně marně
zase jinam zase nazpátek
Buď nepřímo k ní
Nebo rovnou
Uzel se stahoval dokud přede mnou neutekla
Uzel
zase jedno z těch slov
Sotva se za nějakým takovým pustím
už na jeho místě začne číhat něco
s čím jsem si vůbec nikdy neměl začínat
A pak už nepomůže ani škrt ani útěk
za jiným slovem
Žádné není jiné
A všechna si to navzájem umějí připomenout
Necítím už báseň ale jen studený stisk
že nikdo z nás živých
by asi nechtěl doopravdy vědět
natož prožít
co může taky znamenat
zaživa
Dokud to přede mnou neuteče
Jako tenkrát
from: Stisk
Praha: Torst, 2007
ISBN: 978-80-7215-324-4
Audio production: Jan Trojan
Żywcem
波兰文
Piszę o tym,
a nie chcę o tym myśleć.
Nie mam pojęcia
dlaczego zawsze skupiam się na jednym słowie
jakimś takim słowie
które w końcu da mi w kość
„To ci zrobili
żywcem?”
Tego popołudnia trochę się od tego zataczałem
z tyłu na łące
a z trawy obserwowała mnie czarno-biała kotka
To był mój koniec
Nagle zrozumiałem że wszystko do niej prowadzi
i że jej
tak tam siedzącej
nie zdołam wyminąć
Widziałem samego siebie jak specjalnie zmieniam kurs
i kieruję się gdzie indziej
tylko ze względu na nią
ale i tak wyraźnie na marne
znowu gdzie indziej znowu z powrotem
Albo pośrednio do niej
Albo prosto
Węzeł się zaciskał póki przede mną nie uciekła
Węzeł
znowu jedno z tych słów
Ledwo do jakiegoś takiego się wezmę
już na jego miejscu zaczyna czatować coś
z czym w ogóle nie powinienem zaczynać
A potem nie pomoże już nic ani skreślenie ani ucieczka
za innym słowem
Żadne nie jest inne
I wszystkie umieją sobie o tym wzajem przypomnieć
Nie czuję już wiersza tylko zimny uścisk
taki że nikt z nas żywych
chyba nie chciałby naprawdę wiedzieć
a tym bardziej przeżyć
tego co może między innymi znaczyć
żywcem
Dopóki to przede mną nie ucieknie
Jak wtedy
To naráží řeč
捷克文 | Jaromír Typlt
Ležím
na podloží
sotva slyšitelných
drnčení a hukotů.
Sotva slyšitelných,
ale vytrvalých. Prosazují se
a odspodu do mě vnikají,
přenášejí se na mě, lehce,
ale velmi velmi lehce
mě
pobolívají.
Jako by něco drhlo
mezi stropem a podlahou,
někde tam, kde se od sebe ještě nedají rozeznat.
Zvlášť to vysoké,
málem až jasné,
chvílemi přerušované
chvění.
To naráží řeč.
Asi spolu o patro níž mluví ženské.
from: Nejlepší české básně 2009
Brno: Host, 2009
ISBN: 978-80-7294-335-7
Audio production: Jan Trojan
To uderza mowa
波兰文
Leżę
na podłożu
ledwo słyszalnych
brzęczeń i stuków.
Ledwo słyszalnych,
ale uporczywych. Przebijają się
i wnikają we mnie od spodu,
przechodzą na mnie, lekko,
ale to bardzo lekko
mnie
pobolewają.
Jakby coś o coś tarło
między sufitem a podłogą,
gdzieś, gdzie nie da się ich jeszcze odróżnić.
Zwłaszcza ta wysoka,
nieomal jasna,
chwilami przerywana
wibracja.
To uderza mowa.
Chyba o piętro niżej rozmawiają kobitki.
andante
斯洛伐克文 | Karol Chmel
a
v káve: budúcnosť: rozpadajúca sa
kocka cukru
infernus: pamäť moja, mojich vidín
zrkadlo
usmievaš sa, mitschuldig, ale pomáha to
len tým, ktorí potrebujú
vysvetlivky; priprav sa na najhoršie,
pôjde o corpus hermeticum, prst
reklamuje triesku, nevidomý temnotu,
lis ignoruje hrozno,
no metaforika pracuje...
from: Spray, modrá mentalita
Bratislava
Audio production: Ars Poetica
andante
波兰文
i
w kawie: przyszłość: rozpuszczająca się
kostka cukru
inferno: pamięci moja, widzeń mych
zwierciadło...
uśmiechasz się, mitschuldig, ale pomaga to
tylko tym którzy potrzebują
not objaśniających; przygotuj się na najgorsze,
będzie chodziło o corpus hermeticum, palec
reklamuje drzazgę, ślepiec ciemność:
lis ignoruje winogrona,
ale metaforyka pracuje...
nehaiku z konca mája
斯洛伐克文 | Karol Chmel
púpava od evy
(sedemnásť preč)
počkám kým dozreje
do vetra
from: Spray, modrá mentalita
Bratislava
Audio production: Ars Poetica
Haiku z końca maja
波兰文
dmuchawiec od ewy
ponad siedemnaście
zaczekam aż dojrzeje
do wiatru
nehaiku jesenné (veľké svetlé)
斯洛伐克文 | Karol Chmel
pivo od aleny
(tridsaťštyri)
počkám kým klesne
pena
from: Spray, modrá mentalita
Bratislava
Audio production: Ars Poetica
Haiku jesienne - bliższe rzeczywistości
波兰文
piwo od aleny
trzydzieści cztery
zaczekam aż opadnie
piana
nie muszę dmuchać