Agnieszka Ayşen Kaim
Translator
on Lyrikline: 1 poems translated
from: 土耳其文 to: 波兰文
Original
Translation
18'ine rövaşata
土耳其文 | Reha Yünlüel
Yakup Naziff'e...
işte bir devir kapandı oğlum
özgür ve bağımsız olduğunu
ilân ediyor bas bas Medenî Kânun
al işte hakların hayrını gör
güle güle kullan rüştünü
bunlar ödevlerin
şunlar yükümlülüklerin
onlar da sorumlulukların
kânun bu itekliyor işte
hesabına hepiciğini
sen de tadacaksın vatandaşlık denen
ne menem zanaatın tüm meşakkatini
bak bu tamtakır kuru bakır anahtarın
işte bir devir kapandı oğlum
yamyamlar âlemine nâhoşgeldin
öylesine acımasız ve hâin etrafın
bir cangılın tam göbeğinden geçen patikanda
havaî kelebekler hamarat karıncalar
kikirik balarıları rehber yunuslar râzı filler
anlamış kaplumbağalar şakacı lamalar
seyyar umut tâciri papatya falcısı uğurböcekleri
ile karşılaştığın denli
aç çakallar hin sırtlanlar iğnesi bileyli akrepler
horozlarla arası nanemolla tilkiler
sarmaşdolaş boalar şakî kurtlar dallama maymunlar
helvacı sabırlı korukçu örümcekler papağan kılıklılar
ile de ille de rastlaşacaksın
ama onlar has hayvan
niyetleri tıynetleri doğaları net
epleri top topları ep
tek dertleri nesillerini
idâmeden ibaret
en büyük düşmanın
hayvanlar âleminin yüzkarası
eşkâli cibilliyetsiz insandır oğlum
kaptırmadan bacağını
kanadını kolunu
yoldurtmadan teleğini tüyünü
çaktırmadan dikizle
öteni berini sağını solunu
elinden bırakma
asla dosdoğrunu
al bu da zülfıkârî kristal anahtarın
işte bir devir kapandı oğlum
gönlünü daha çok çelecek
para mal mülk renk ve ışık
hoş bedenler işveli bakışlar
aşk güzel bir attadır oğlum
aşka meşkin bini bir para
güç boy pos endam iktidar
marka etiket son model moda
avucunun içine alacak seğiren gönlünü
kapının önünde bekleyen
çağrılmayan taksiye bir bak hele
eni borç boyu harç
taksitierarası gönüllü köleliğe
hoş gelmedin safâlar getirmedin
kul köle olma sakın da sakın oğlum
al bu da ak ile karaya bulanmış taş anahtarın
işte bir devir kapandı oğlum
beline bağla da bu 3 anahtarı kaybolmasın
ipleriyle kuyulara inecek
kuyulardan çıkacaksın
dağlar tepeler aşacak
zirvelere basacaksın
uçurumlardan geçecek
çıkmazlardan kaçacaksın
kapılar açacak
kapılar kapayacaksın
alnın açık ömrün ziyâde
yolun mutlu olsun
çarçur etme hovardaca
allah bilir kaç kontörlük ömrünü de
her dâim dik tut kuyruğunu oğlum
from: iç. Akatalpa, S. 255 / Mart-2021, s. 5
Audio production: Reha Yünlüel, 2021
Strzał z przewrotki w osiemnastkę
波兰文
Dla Jakuba Naziffa...
i skończyła się pewna epoka, synu
oto i Kodeks Cywilny wszem i wobec ogłasza,
żeś wolny i niezależny
więc weź sobie te swoje prawa
i niech ci się poszczęści w korzystaniu z nich
na zdrowie, winszuję,
korzystaj z dojrzałości
to twoje zadania
a to zobowiązania
te zaś to liczne obowiązki
prawo jak prawo
wszyściutko to kopem pakuje
na jeden rachunek
a tobie będzie dane doświadczyć
co to za znój, co za sztuka
jest być obywatelem
oto i twój klucz pusty jak dzban
i skończyła się pewna epoka, synu
(nie)witaj w świecie ludożerców
wokoło sami bezduszni i zdrajcy
przez sam środek dżungli biegnie ścieżka
napotkasz na niej z całą pewnością
przebranych za ulotne motyle owady i mrówki
zabawne pszczoły delfiny przewodniki spolegliwe słonie
wyrozumiałe żółwie lamy dowcipnisie
a także wędrownego sprzedawcę nadziei i biedronki wróżbitki odczytujące los z rumianku
i bardzo wygłodzone szakale oraz hieny, skorpiony z naostrzonym żądłem,
płochliwe lisy pośród kogutów
a także oplatające węże boa, żartobliwe wilki i zawieszone na gałęziach małpy
cukierników, cierpliwe i stróżujące pająki, papugę,
tyle że one to czystej rasy zwierzęta
zamiary natura im dyktuje wszystko tu jasne jak słońce
cała ich troska to walka o przetrwanie
twoim największym wrogiem
jest zakała świata zwierząt, istota o podłej powłoce,
człowiek, mój synu
nie daj sobie oderwać nogi zanim się zorientujesz
ni skrzydeł ni ramion
nie daj sobie wyrwać ni sierści ni piór
bacznie obserwuj tamto i to i prawo i lewo
i nigdy przenigdy co twoje „najsłuszniejsze” z ręki nie wypuszczaj
weź, bo to twój miecz o nadprzyrodzonej mocy, kryształowy klucz
i skończyła się pewna epoka, synu
i wiele razy potknie się serce twoje
o kasę i furę, mienie, i chatę, barwę i światło
piękne ciała uwodzące spojrzenia
miłość jest jak miły spacerek, synu
skoro nasycony rynek, to i wartość spadła
władza sylweta postawa i moc
marka etykieta najnowszy model moda
weźmie w dłonie twoje rozedrgane serce
rozglądaj się za taksówką,
która niewezwana zaparkowała pod twoimi drzwiami
nie witaj z pozdrowieniem na ustach
długów i wydatków wzdłuż i wszerz
ani niewolnictwa ratalnego na własne życzenie
tylko za nic nie daj się
zrobić sługą, niewolnikiem, poddanym
to twój kamienny klucz, bielą i czernią umazany
i skończyła się pewna epoka, synu
przepasaj się tymi kluczami trzema, nie zgub
bo będziesz na linach do studni schodził
i na górę wychodził
całe góry i wzgórza przemierzał
nogę postawisz na szczytach
i przepaście miniesz
unikać będziesz zaułków ślepych
drzwi otwierać i zatrzaskiwać
samego życia to miej w nadmiarze
szlachetność na czole
drogi niech prowadzą cię szczęśliwie
nie przehulaj życia jak duszę hulajdusza
karty życia na impulsów kilka
i pamiętaj, nigdy, mój synu,
nie dawaj się, nie poddaj, przenigdy