Agnieszka Wolny-Hamkało
mowa trawa
mowa trawa
Słońce jak kluska rozgotowana
w mętnej wodzie, śnięta mucha - niemrawe.
Szumowiny chmur: kołtun, kłąb, kot -
kruczki w tekście, liście w futerale
na pościel, papierówka w szklance po herbacie. '
Koniec świata: miasio się nie wysypia, słońce
ściemnia. Wdychamy pierwsze pożary z działek i
po raz pierwszy w tym roku naciągamy rękawy na dłonie-
Wełna pachnie szamponem i - jest coś jeszcze
pod spodem: twój skórzany pasek, pleśń, gorączka
oseska. Zapach słoni po deszczu
Wrzesień łuszczy lak na zielonych orzechach
Z daleka - mowa miast: szumne szaszłykarnie.
Oglądam ukąszenie zaognione od lata
Ty szybko się goisz. Robię mostek
na liściach, uśmiecham się w duchu.
Zmierzch: siąpi zadzior księżyca -
wyszczerbiony medalik.