Marta Podgórnik
Danz Une Funetre
Danz Une Funetre
W Krantzu nie ma już Królowej; teraz mówi do pana kobieta:
Zabił pan Królową. Powinien ją zabić, by nie stracić.
Pokochałam Cię, kiedy wszedłeś do mojej komnaty. I wstydziłam się tego.
Pokochałam Cię, kiedy zemdlałeś zmęczony. I wstydziłam się tego.
Pokochałam Cię i wstydziłam się tego.
Później nie będzie później - pani mnie ocali, a ja - ocalę panią:
Proszę tylko zmienić swoje postępowanie i swoje zamiary. Wrócić do stolicy
i przyjąć paradę. Wymazać z pamięci nasz krewki epizod.
Bo lud panią kocha.
Ten domek zbudowano dla Króla, gdy miał dziesięć lat.
Królowa Cię tutaj nie znajdzie. Czy aby na pewno Królowa wróci do stolicy?
Królowa zawsze odjeżdża daleko.
Nie proponuję pani szczęścia, bo nie umiem kłamać.
Ale może zostańmy dwugłowym orłem ze sztandarów?
A Królowa się niepokoi, lecz jest bardzo silna. Zasłania twarz własnymi rękami.
Zanocuje w oberży w razie czego. Ja wrócę do Krantzu.
To życzę wszystkim państwu miłej nocy: dzień będzie okropny.
(Boisz się bo nie jesteś zakochany. Gdybyś podszedł bliżej, słyszałbyś
jak się czyta; czytał tak jak mówisz.)
Dłoń boga szuka kogoś od rana, i znajdzie.