Jacek Dehnel
Budząc się o 4:05, choć na pociąg trzeba wstać o 5:15
OBWOHL WECKZEIT FÜR DEN ZUG UM 5:15 GEPLANT WAR)
Budząc się o 4:05,
choć na pociąg trzeba wstać o 5:15
Nuta głowy – coś z dziecka w zleżałej pościeli,
przepoconej od sennych przygód, niesłychanych;
nuta serca – jeziorny muł, kłącza grążeli,
traszki, wilgoć piwnicy, omszałe parkany;
nuta głębi – nieżywy kot, zakopywany
pod krzewami jaśminu, w niebieskawej bieli
kwiatów o letnim zmierzchu, przy dawnej niedzieli,
i twarz w otwartej trumnie. O czwartej pięć w samym
oddechu czuć – w rozwartych, popielatych wargach,
zanim dzień w nie wpakuje całą swą obłudę:
szczotkowanie okrężnym ruchem, pastę (martwa
glinka z Morza Martwego, mentol, trochę grudek
mirry), nić dentystyczną – że to jednak prawda:
w pościeli, w ziemi, w czerni Schlaf jest Todes Bruder.
Pociąg Warszawa–Berlin, 15 I 2018