Marta Listewnik 
Translator

on Lyrikline: 5 poems translated

from: gallois to: polonais

Original

Translation

Ceiliog mwyalchen

gallois | Ifor ap Glyn

Yng nghefn y tŷ, wrth bwyso ar fy rhaw,
mae deryn du yn addo paradwys,
yn garglo heulwen yr hwyr yn ei wddf;             
 
mi ganith, am fod rhaid iddo;
byrlymu’r nodau croyw...
 
Ei delori sy’n fy ngalw at fy ngwaith,                                   
i greu chwyldro gyda gwên;
 
am fod y byd yn gân i gyd,
a bwlch enbyd yn ei harmoni
heb nodau ein halaw ninnau.

© Ifor ap Glyn
from: Waliau'n Canu
Gwasg Carreg Gwalch, 2011
Audio production: Wales Literature Exchange

KOS

polonais

Oparty o szpadel w przydomowym ogrodzie
Słucham, jak czarny ptak obiecuje raj, 
Płuczą gardziołko zachodzącym słońcem;
 
śpiewa, ponieważ tak trzeba;
gulgocze rześkimi tonami…
 
Ten jego szczebiot wzywa mnie do pracy
abym uśmiechem rozpoczął rewolucję;
 
gdyż w pieśni trwa cały ten świat
lecz w jego harmonii zieje wielka wyrwa
brak dźwięków naszego głosu

Translation: Marta Listewnik

Gwers

gallois | Ifor ap Glyn

Trwy hedfan dros Gymru
mae dysgu ei charu;
hongian yn araf uwch ei phen,
ei hadnabod o onglau anghyfarwydd.

Ac rhwng cellwair y cymylau blew geifr,
dyma benrhyn Llŷn,
fel llawes a dorchwyd ar frys.

Dyma gaeau’n gotymau blêr
am ddirgelwch y mynydd,
wedi’u pwytho’n gain gan y cloddiau.

Dyma lechi’n domenni
wedi’u cribo o’r tir
fel ôl bysedd drwy’r tywod,

a llynnoedd bychain llachar
fel mannau geni cyfrin
yn haul yr hwyr. 

Ac wrth drwyno ffenest yr awyren heno
mae’r gwefusau’n mynnu adrodd
pader yr enwau,

“Dyfi Junction, Cors Fochno...”
a’th anadl fel siffrwd carwr dros ei chorff,
“Dowlais, Penrhys, Gilfach Goch...” 

Ac wrth iddi gau’i swildod dan len,
mae cysgod yr awyren
yn symud fel croes dros y cymylau gwynion, 

yn sws ar lythyr caru’r oesau,
yn bleidlais betrus dros ei pharhad...

© Ifor ap Glyn
from: Waliau'n Canu
Gwasg Carreg Gwalch , 2011
Audio production: Wales Literature Exchange

LECKJA

polonais

Lecieć nad Walią
to uczyć się ją kochać,
poznawać z nowych perspektyw
wolnego szybowania.

Oto zza kpiących strzępiastych ławic chmur
wyłania się półwysep Llŷn
niczym rękaw zakasany w pośpiechu.

Dalej pola niby płaszcze rozrzucone
dookoła tajemniczej góry,
skrzętnie zacerowanej murkami z kamieni.

A tutaj stosy łupków
sczesanych z pochyłej ziemi
jak ślad palców grabiących piasek

i małe lśniące jeziorka
niczym sekretne znamiona 
odkryte w wieczornym słońcu.

Gdy nos przykleja się do okna samolotu,
usta pragną odmawiać
całą litanię nazw – 

„Dyfi Junction, Cors Fochno…”,
a oddech jak szept kochanka przy jej ciele – 
„Dowlais, Penrhys, Gilfach Goch…”

Aż wreszcie zasłania chmurami swą nieśmiałość,
a krzyż samolotu
przesuwa się cieniem nad ich bielą –

odwieczny pocałunek na liście miłosnym,

niepewny głos oddany za je przetrwaniem.

Translation: Marta Listewnik

Hen gapel

gallois | Ifor ap Glyn

‘Cysgant mewn Hedd’ meddai cofeb y colledigion,
ond ar y jiwcbocs heno, nid oes emynau, 
ddim hyd yn oed Rhys
nac Ebenezer,                         
wnaeth gathrain y milwyr o’r ffos...                           
 
Codaf beint wrth y bar lle ces i medyddio.
Mae’n amser cwrdd; 
mae merch yn hel gwydrau cymun y p’nawn;
mae’n rhoi gwên yn adnod i’r barman.
 
Cyfodaf fy llygaid tua’r oriel chwil
lle bu nhad yn hel casgliad,
lle cyfarfu gyntaf â llygaid fy mam
a hithau’n rhoi einioes gyda’r swllt yn ei blât. 
                                      
‘O ba le y daw fy nghymorth?’
Plethaf ddwylo am fy nghwrw.
Cau llygaid. Plygu pen.
Cyfri bendithion....
ond methu â mwynhau
fy mheint cableddus.

© Ifor ap Glyn
from: Cuddle Call?
Gwasg Carreg Gwalch, 2018
Audio production: Wales Literature Exchange

STARA KAPLICA

polonais

„Spoczywaj w pokoju” – głosiła tablica poległych,
lecz dzisiaj w szafie grającej ani jednego hymnu, 
nawet Rhysa 
czy Ebenezera
melodii, co wyciągały tych żołnierzy z okopu…
 
Wznoszę kufel przy barze, gdzie zostałem ochrzczony.
Już czas się wokół niego gromadzić:
dziewczyna zbiera szkło z popołudniowej komunii,
podsuwa barmanowi uśmiech niczym werset.
 
Wzniosę swe oczy chwiejnie ku górom, 
gdzie kiedyś mój ojciec zbierał na ofiarę, 
gdzie po raz pierwszy spotkał oczy mojej matki, 
która wraz z szylingiem wrzuciła mu na tacę 
swoje dozgonne oddanie.
 
„Skądże nadejdzie mi pomoc?”
Splatam dłonie wokół piwa.
Zamykam oczy. Pochylam głowę. 
Zliczam otrzymane łaski…
lecz nie potrafię się cieszyć
swoim bluźnierczym kufelkiem.

Translation: Marta Listewnik

Noswylio

gallois | Ifor ap Glyn

Mae'n ddefod gyda'r 'fenga 'cw
wasgaru "llwch cysgu"
dros ei lygaid,
cyn eu cau, trwy gribo'r cwsg
i lawr trwy'i wallt
ac yn dyner dros ei dalcen, 
 
nos da, Dad
nos da...
 
Grandawaf ar y plant yn anadlu'r nos,
y pennau bach dan gwrlid
wedi mynd i rywle lle na allwn ddilyn,
ond o leiaf y dôn nhw nôl;
mae sêr rhyw nos dragwyddol
yn britho'u gwalltia, 
a'u wyneba fel clocia 
yng ngwyll y llofft...
 
Mae eu boreau nhw yn bnawn i ni,
a'u pnawniau nhw a wêl ein noswylio; 
pnawn Sul tawel efallai,
a'r haul trwy'r bleind yn ystol ddu ar wal;
a'r dyrna bach
wedi dod yn ddwylo oedolyn,
sy’n gwasgaru'r llwch cysgu dros fy llygaid cau,
a'i gribo lawr trwy 'ngwallt brithwyn...
 
Nos da, Dad
nos da...

© Ifor ap Glyn
from: Cerddi Map yr Underground
Gwasg Carreg Gwalch, 2001
Audio production: Wales Literature Exchange

Pora Snu

polonais

Mamy z najmłodszym synkiem taki zwyczaj,
że zanim zamknie oczy,
trzeba je posypać „piaskiem snu”;
najpierw sczesuję mu sen wzdłuż włosów
potem czule ścieram go z czoła
 
dobranoc, tato
dobranoc…
 
Słucham, jak dzieci spokojnie wdychają noc
z główkami ukrytymi pod pierzyną,
obecne gdzieś, gdzie nie możemy pójść za nimi,
lecz przynajmniej wiemy, że powrócą;
gwiazdy jakiejś nieskończonej nocy
wplatają im we włosy siwe pasma,
a ich okrągłe buzie w sypialnianym mroku
wyglądają jakby odmierzały czas…
 
Ich poranki są naszym popołudniem
a ich popołudnie ujrzy nasza porę snu;
może będzie to jakaś cicha niedziela po obiedzie, 
gdy słońce wpadające przez żaluzje 
postawi na ścianie czarną drabinę,
a te dziecinne piąstki
zmienione w dorosłe dłonie
posypią piaskiem snu moje zamknięte oczy
i przeczeszą palcami siwe pasma włosów…
 
Dobranoc, tato
dobranoc...

Translation: Marta Listewnik

Y tŷ hwn

gallois | Ifor ap Glyn

‘If we want Wales, we will have to make Wales’     

(Gwyn Alf Williams)

Daeth gwanwyn yn hwyr i’n gwlad;
y gaea wedi cloi ein huchelgais
a gwydro ein dyheadau,
cyn y dadmer mawr,
a barodd i’r gwteri garglo
a’r landeri garlamu.
 
Boed felly, haul, ar y tŷ hwn heddiw;
dyma bair ein dadeni; a llwyfan i’n llais;
lle canwn ein gweledigaeth i fodolaeth...
 
A down yma o sawl cwmwd, megis cynt – 
wrth droedio’r llwybr dreiniog cul
sydd â gwlan fel trimins Dolig ar ei hyd;
neu wrth heidio lawr y lôn wleb
sy’n ddrych i sglein yr awyr – 
down yma, i gyffwrdd  â’r gorwel
a’i blygu at iws gwlad.
 
Ac wrth ddynesu
o’n cymoedd a’n mynyddoedd
at ein dinas barhaus,
 
diolchwn nad oes tyllau bwledi
ym mhileri’r tŷ hwn,
dim ond cwmwl tystion wrth ein cefn
ym mhob plwraliaeth barn.
 
Ac wrth gael ein tywys 
i gynteddau’r tŷ,
boed angerdd i’n trafod
a phwyll ymhob cymod;
 
boed i anodd ddod yn syml,
a’r heriol ddod yn hwyl;
a boed i ni gofio’r wireb hon beunydd:
‘cynt y cyferfydd dau ddyn
na dau fynydd'

"Y tŷ hwn" - ar achlysur agor sesiwn newydd Senedd Cymru, Mehefin 2016

© Ifor ap Glyn
from: Waliau'n Can
Gwasg Carreg Gwalch, 2011
Audio production: Wales Literature Exchange

TEN DOM

polonais

„Jeśli chcemy mieć Walię, musimy ją sobie stworzyć”
Gwyn Alf Williams

Późno zjawiła się wiosna w naszym kraju;
zima zamknęła nam ambicje,
skuła lodem pragnienia, 
aż przyszła wielka odwilż,
po której rozgulgotały się rynsztoki
i rozedrgały rynny.
 
Niechaj więc słońce oświetla naszą izbę,
oto nasz kocioł odrodzenia, scena dla głosu, 
gdzie wyśpiewamy naszą wizję, aż stanie się faktem…
 
Zdążamy tu, jak dawniej, z wielu ziem – 
krocząc ciernistą, wąską ścieżką
ogrodzoną wełną jak świątecznym przybraniem;
lub tłocząc się w dół mokrą drogą, 
w której odbija się blask nieba – 
przychodzimy tu, by dotknąć horyzontu
i nagiąć go dla dobra wspólnego.
 
I tak zbliżając się
z naszych dolin i gór
do naszego wieczystego miasta,
 
dziękujemy, że filarów tego domu
nie podziurawiły nigdy kule, 
że mamy za sobą jedynie chmurę świadków
z całym pluralizmem ich przekonań. 
 
I gdy jesteśmy tak prowadzeni 
do sal wspólnego domu,
niech w naszej debacie będzie pasja
a w każdej ugodzie rozsądek;
 
niech trudne stanie się prostym
rozwiązywanie trudności – rozrywką; 
i powtarzajmy codziennie za starym przysłowiem:
„nie zejdzie się góra z górą
ale człowiek z człowiekiem”

Translation: Marta Listewnik