Jacek Podsiadło
Psalm
Chwalmy Pana. Jest dobry. Na wieki wystarczy Mu łaski.
Zbudował w mądrości niebiosa, by Ziemię wyrzucać z posad.
To On nie słucha tych skamleń, na sercach osadza nam kamień,
gromadzi w bukłakach łzy nasze, rachuje noce tułaczom.
Pozwala rodzicom patrzeć, jak wiją się w ogniu ich dzieci,
grzmi, aby okazać sprzeciw, w niebieskich buja obłokach,
spogląda na ból nasz z wysoka i pewnie potępia Holocaust.
Chwalmy Pana. Bezbożnych nabija na Boże rożny.
Skruszonym pomnaża plony, naprawia zgwałcone żony.
Zabrał pięć córek Hiobowi. Dał dziesięć. I to nowych!
Bóg pomsty. Sędzia ziemi. Uczynił wielkie światła,
abyśmy lepiej poznali, jak pięknie wszystko pogmatwał.
Chwalmy za huragany, wulkany i tsunami.
Chwalmy za wynalazki stworzone z Jego łaski,
za kazamaty, galery, pałkę na prąd i iperyt.
W potężnych miażdży żarnach ziarna najmniejszych grzechów,
wysoki, czysty hieroglif w brudnej czytance oddechu.
Większy od encyklopedii, encyklik. Miech nadął,
by każdą wygasłą Miłość jeszcze rozdmuchać zdradą.
Wnosi pioruny do domostw i noże na wesela,
a potem wynagradza wszystko w beztroskich niedzielach.
Dobry jest i łaskawy. Wysłuchał Okudżawy.
Stworzył tchórzowi konia i o mnie nie zapomniał.