Marzanna Bogumiła Kielar
Prognoza
Prognoza
Sceny myśliwskie i sceny żebracze; sceny miłosne;
panoramy wojenne, tokowiska;
tory wyścigów, domy mody, bestiaria, parki maszyn;
przycumowane w dokach nocy, jarzące się miasta;
ten blask oswobadzany z zimnego oparu, wydzierający się z toni,
gdy pułap chmur nad morzem podnosi się trochę i niebo
poszarpanymi zatokami, cieśninami
opływa cumulusy –
to wszystko spłonie.
Nie zmieniwszy się nawet w skrypt skorup i kości.
Wody wyparują, pierzchną piany obłoków i gór,
przemienność śmierci i zmartwychwstań
i dusza świata - dzika, radosna - nie utworzy inkluzji
pod warstwą nawianego piasku. W błotach,
deltach rzek, bagnach, asfalcie, bursztynie.
Podcięte, zamrą korzenie, przy swoich warsztatach tłoczące życie
w pękate pąki dni.
I ziemia zniknie w gardle nicości jak nakrapiane jajko
odnalezione w płytkim, wyścielonym trawą
wgłębieniu czasu.
Ogniu, który wiesz wszystko -
jaką zmarzlinę przykryje ten popiół,
ta kostna czerń?