polaco

Triptikas

I.
Medžiotojo malda

G.Ž.

meldžiasi medžiotojas
nebūna
be reikalo nulietas žemėn
joks šnabždesys, joks garsas
kai meldžiasi medžiotojas
žvėries klausa įskyla
kai meldžiasi medžiotojas
jo vaikas
užveisia ant upės kranto
mažų medinių elnių
gyvą bandą
jo motina
nenuseka kelias dienas
negrįžtančio medžioklio pėdom
rami
pasiuvus apsauginę skrandą
nukanda
žvėries gyslą –
atsiranda
pulsuojanti Jungtis
aplink
visa

ir niekas nebemiršta
tik keičiasi pavidalais

medžioklis baigia maldą.


II.
Žalčio močia

Aš motina
siuvanti lėlę
žaizdas sau pati užsiadanti
aš įtempiu lanką
ir strėlę
įleidžiu giliau
mano adata
skrodžia akmenį, atmintį, mintį –
kraujo takas nubėga
nužaibuoja malankos* per sodą
kažkieno tobulai pasodintą
gal išsiūtą
grįžulo ratais
šienpjoviais ir sietynu
per odą
kraujo dygsnis nubėga –
jei pagaučiau
turbūt būtų nuogas

as jaučiu
mano plaučiuose ošia
įsirangiusi šilo migla

Švento ežeru parplaukiu as
žalčio močia.

Z. 2013 09 01

* Malankos – rytų aukštaičių vilniškių tarme taip vadinamas amalas (žaibas be griaustinio).


III.
lapė

Nežinau
ar esu tavo lapė
nežinau
kas tėkmę paleidžia as
tik žemės rami spalva
vis ryškesnė į rudenio laiką

viskas buvo seniai amžinai
amžinai gali nematyti
nepajust negali
tuštumos
lapams krintant atsiveria viskas
–––––––
koks pilnas laikas
ir kokia tėkmė
jau žinau
kad esu tavo lapė
ir medžioklėj gali
kaip kare
pasikliauti.

© Jurgita Jasponytė
De: Šaltupė
Vilnius: Lithuanian Writers' Union Publishers, 2014
Producción de Audio: Lithuanian Culture Institute, 2022

Tryptyk

I

Modlitwa myśliwego

              G. Ž.


Kiedy myśliwy się modli

żaden szept, żaden dźwięk

nigdy

nie wsiąka w ziemię daremnie

kiedy myśliwy się modli

słuch zwierzęcia pęka

kiedy myśliwy się modli

jego dziecko

wypasa nad rzeką

chmarę

drewnianych jelonków

łowca od kilku dni nie wraca

matka

nie wyrusza jego śladem

spokojna

ubrana w ochronne futro

przegryza

żyłę zwierzęcia

rodzi się

pulsująca jedność

wokół

wszędzie


nikt nie umiera

zmienia się jedynie forma życia


łowca kończy modlitwę.


V. 2011 09 02


II

Wężowa macocha


Jestem matką

szyję lalkę

sama ceruję swoje rany

naciągam cięciwę

i strzała

wbija się głębiej

moja igła

przeszywa kamień, pamięć, myśl –

płynie strużka krwi

małanki* latają

po ogrodzie

ktoś go starannie zaplanował

wyszył na nim

koła Wielkiego Wozu

psy Oriona i plejady

czerwony ścieg ucieka

przez skórę

gdybym go złapała

pewnie byłby nagi


czuję

jak mi w płucach szumi

skłebiona mgła lasu


Przepłynę święte jezioro ja

wężowa matka.


Z. 2013 09 01


* Małanka – w niektórych gwarach określenie na błyskawicę bez grzmotu


III

Lisica


Nie wiem, czy jestem twoją lisicą

nie wiem, kto uwolnił żywioł

jestem tylko barwą ziemi

wyraźnieję wraz z jesienią


wszystko było wieki temu

wieki możesz nie dostrzegać

pustki

nie poczuć nie możesz

lecą liście i otwiera się wszystko

–––––––

jaki pełny czas

i jaki potężny żywioł

już wiem, że jestem twoją lisicą

a polowanie

to bitwa

w której możesz na mnie liczyć.


V. 2013 wiosna – 09 28