Beata Tarnowska 
Translator

on Lyrikline: 9 poems translated

from: hebrew to: polish

Original

Translation

הַבַּרְבָּרִים: סִבּוּב שֵׁנִי

hebrew | Amir Or

לֹא לַשָּׁוְא חִכִּינוּ לַבַּרְבָּרִים,
לֹא לַשָּׁוְא נִקְהַלְנוּ בְּכִכַּר הָעִיר.
לֹא לַשָּׁוְא עָטוּ גְּדוֹלֵינוּ אֶת בִּגְדֵי כְּבוֹדָם
וְשִׁנְּנוּ אֶת נְאוּמָם לִכְבוֹד הַמְּאֹרָע.
לֹא לַשָּׁוְא נִתַּצְנוּ מִקְדָּשֵׁינוּ
וּבָנִינוּ אֲחֵרִים לְאֵלֵיהֶם;
כַּדָּת שָׂרַפְנוּ אֶת סְפָרֵינוּ
אֲשֶׁר אֵין חֵפֶץ בָּם לָאֲנָשִׁים כָּאֵלֶּה.
כִּדְבַר הַנְּבוּאָה בָּאוּ הַבַּרְבָּרִים,
וְנָטְלוּ מִיַּד הַמֶּלֶךְ אֶת מַפְתְּחוֹת הָעִיר.
אַךְ בְּבוֹאָם עָטוּ לְבוּשׁ כִּלְבוּשׁ הָאָרֶץ,
וּמִנְהָגָם הָיָה מִנְהַג הַמְּדִינָה;
וְעֵת צִוּוּ עָלֵינוּ בִּלְשׁוֹנֵנוּ,
לֹא יָדַעְנוּ עוֹד מָתַי
בָּאוּ הַבַּרְבָּרִים.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Barbarzyńcy (Druga Runda)

polish

Nie na darmo czekaliśmy na barbarzyńców,
Nie na darmo zgromadziliśmy się na głównym placu miasta.
Nie na darmo nasi mężowie stanu odświętnie ubrani
do znudzenia powtarzali dzisiejsze przemówienia.
Nie na darmo zburzyliśmy nasze świątynie
by na ich miejscu zbudować inne ku czci nowych bogów;
a także spaliliśmy nasze książki jak należy,
gdyż mogłyby zanudzić barbarzyńców.
Jako rzekło proroctwo, barbarzyńcy przybyli
biorąc klucz do miasta od samego króla.
Żyjąc z nami, tej ziemi przywdziali byli szaty,
tak jak ich obyczaje, teraz już państwowe,
i kiedy ich rozkazy rozbrzmiewały w naszym języku
nie byliśmy już pewni kiedy
barbarzyńcy po nas przyszli.


przekład Omir Socha

Barbarzyńcy (Runda Druga)


Nie na próżno czekaliśmy na barbarzyńców,
nie na próżno staliśmy na placu.
Nie na próżno nasi oratorzy nakładali togi,
pilnie ćwicząc stosowne przemowy.
Nie na próżno w gruzach legły świątynie,
by dać miejsce bogom, co przyjdą.
Słuszne było, że księgi spłonęły,
bo ich mądrość nie dla takich jak oni.
Jak głosili prorocy, barbarzyńcy przybyli,
a król wręczył im klucze do miasta.
A kiedy przybyli, oblekli się w szaty tej ziemi,
i obyczaj ich stał się majestatem prawa.
I gdy w naszym języku wydali rozkazy,
na wieki opuściła nas pamięć,
kiedy barbarzyńcy przybyli.


Przełożyła Beata Tarnowska

Przekład Omir Socha

Przełożyła Beata Tarnowska

פְּרִיחָה

hebrew | Amir Or

כְּשֶׁהַמֵּתִים מְתַכְנְנִים אֶת לֵדָתָם הַבָּאָה
בָּתֵּי הַקְּבָרוֹת מְרִיחִים כְּמוֹ אָבִיב.

הֵם מִתְקָרְבִים     יוֹתֵר מֵחֲלוֹם –
תּוֹעִים מֵעוֹלָמָם     לָמוּת אֶל הָעוֹלָם.

אַתָּה קוֹלֵט אוֹתָם פִּתְאֹם    גּוּפְךָ מַרְתִּיעַ –
הֵם חוֹלְפִים עַל פָּנֶיךָ כְּמוֹ הָיִיתָ רוּחַ.

כִּפַּת הַנּוֹף –    שָׁמַיִם, כַּמָּה עֲנָנִים קַלִּים
הִיא מָסָךְ דַּקִּיק
               שֶׁאֵין בְּכֹחוֹ לְהָגֵן.

קוֹל קוֹנְכִיּוֹת וּפַעֲמוֹנִים צוֹלֵל בְּאָזְנֶיךָ
        עִם כָּל נְשִׁימָה אַתָּה שׁוֹאֵף נוֹכְחוּת.

בָּאָבִיב הַכֹּל שׁוּב מִתְגַּלֶּה בַּבָּשָׂר.
מַרְאוֹת נוֹצְצוֹת תְּלוּיוֹת בָּרוּחַ     עֵינַיִם פּוֹרְחוֹת בְּכָל מָקוֹם.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Kwitnienie

polish

Kiedy umarli planują narodziny,
cmentarze pachną wiosną.

Ich dusze podchodzą          bliżej niż sny –                                          
przywołane z zaświatów        żeby tutaj umarły.          

Dotykasz je zachłannie          twoje ciało się wzdryga –
kiedy przechodzą obok jakbyś nie istniał.

Sklepienie krajobrazu –  niebo, kilka lekkich obłoków,      
jest zbyt cienką zasłoną,
                                          nie ukryje ciebie.         

Posłuchaj – coraz głośniej biją dzwony, morze szumi w muszlach.
Każdy twój oddech mówi, że jesteś.

Wiosną znów wszystko staje się ciałem.           
Lusterka z blach dzwonią na wietrze       oczy zakwitają wszędzie.

Przekład Beata Tarnowska

נֵס

hebrew | Amir Or

יָרֵחַ מַבְשִׁיל בְּעַנְפֵי הַצַּפְצָפָה.
שַׁחַר פּוֹצֵעַ בְּעֵינֵי דַּיָּגִים, בִּזְרוֹעוֹתֵיהֶם
מִתְחַבְּטוֹת לָצֵאת
סְנוּנִיוֹת שֶׁל דָּם.
שַׁחַר פּוֹצֵעַ פִּיהֶם.
רַדְיוֹ.
לוּ הָיוּ תּוֹפְסִים וְלוּ דָּג אֶחָד
אֶפְשָׁר הָיָה מִתְרַחֵשׁ
נֵס.

יֵשׁוּעַ פּוֹסֵעַ עַל הַמַּיִם,
רוּחַ קֹדֶשׁ עַל פִּטְמוֹתָיו,
רוּחַ קֹדֶשׁ
נוֹשֶׁפֶת עַל זַכְרוּתוֹ הַשְׁקוּפָה הַמְיַבֶּבֶת.

לַמַּיִם חַיִּים מִשֶּׁלָּהֶם.
נְזִירוֹת, אֲבָנִים עֲגוּלּוֹת,
יוֹרְדוֹת לְהִטָּבֵל בֵּין הַיּוֹנִים.
צִפֳּרִים מְעַשְּׂבוֹת אֶת עֶרְוָתָן.
הַבֹּקֶר טָהוֹר.

כֶּתֶם שֶׁל יַּיִן מִתְפַּשֵּׁט בָּאֲגַם,
פִּסּוֹת שֶׁל לֶחֶם צָפוֹת.
הַבֹּקֶר טָהוֹר.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Cud

polish

Księżyc dojrzewa w gałęziach topoli.
Świt rani oczy rybaków,
ich ramiona się prężą  –                                    
jerzyki krwi
próbują lotu.
Świt rani ich usta.
Radio.
Jeśli  złowią choć jedną rybę,
stanie się cud.

Jezus idzie po wodzie,                                
jego piersi muska święty wiatr,
duch święty
owiewa przejrzyste, bolejące ciało.      

Woda żyje własnym życiem.
Zakonnice, okrągłe kamienie,
schodzą do kąpieli wśród gołębi.
Ptaki pilnują ich nagości.
Poranek jest czysty.

Plama wina rozlewa się po jeziorze,
okruchy chleba pływają.
Poranek jest czysty.

Przekład Beata Tarnowska

מְשׁוֹרֵר

hebrew | Amir Or

הַמּוֹרָה מְדַבֶּרֶת    הוּא שׁוֹמֵעַ
אֵין שָׁם מִלִּים     רַק מוּזִיקָה
שְׁנֵי עֵצִים מִתְנוֹדְדִים בַּחַלּוֹן     
צוּרוֹת שֶׁל דְּיוֹ     בַּמַּחְבֶּרֶת.

הוּא מוֹנֶה שׁוּב אֶת צוּרוֹת הַחֲלוֹם
שְׁנֵי עֵצִים     הַמּוֹרָה מְדַבֶּרֶת     
אֲהוּבָתוֹ סוֹגֶרֶת חַלּוֹן.

הוּא יוֹשֵׁב בְּשׁוּלֵי הַדַּף
עֵצִים מִתְנוֹדְדִים בַּמַּחְבֶּרֶת
לִבּוֹ סוֹבֵב עִם הַשָּׁעוֹן עַל הַקִּיר
וְעַכְשָׁו    צִלְצוּל אַחֲרוֹן:

הוּא עוֹצֵם אֶת עֵינָיו     שׁוֹמֵעַ
'אֵין שָׁם מִלִּים' הוּא רוֹשֵׁם.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Poeta

polish

Nauczycielka mówi              on jej słucha
ale słowa znikają                  jest tylko muzyka

za oknem wiatr kołysze drzewa      w zeszycie zasycha atrament.
On marzy:        drzewa                     nauczycielka mówi       
kochanka zamyka okno.

Patrzy na kartkę                       drzewa kołyszą się w zeszycie
serce wybija rytm zegara                               i nagle – dzwon:
zamyka oczy. Słyszy.                                 Znikają  słowa, pisze.

Przekład Beata Tarnowska

חוֹל וּזְמַן

hebrew | Amir Or

גְּעִי בָּזֶה בְּעֵינֵךְ     רוֹאָה?
הָעֵצִים עֲדַיִן עֲמֻקֵּי לַיְלָה
כּוֹנְסִים אֶת מְמַדֵּיהֶם אֶל מְעָרוֹת הָעַלְוָה.

רַק עוֹרֵב בּוֹדֵד
מְפַלֵּחַ אֶת הַבֹּקֶר בִּדְחִיפוּת מְשֻׁנָּה
וְעֵינַי יוֹצְאוֹת אֶל הָעוֹלָם

בּוֹ לֹא נִתָּן לְהַבְחִין עֲדַיִן
בֵּין חֲלוֹם וְעֵרוּת     צְלָלִים וְעָלִים.

עַל הַחוֹף שֶׁמֶשׁ עֲצֵלָה
עוֹלָה בְּעֵינַי     כָּחֹל קָרִיר
עוֹלֶה מִמַּעֲרָב.

אֲנִי נִשְׁעָן עַל הַיָּם שֶׁבְּיַרְכְּתֵי לִבִּי
חוֹל וּזְמַן לוֹחֲשִׁים     מִתַּחַת לַגַּלִּים:
רְאִי,

לַחְדֹּר, לְהֵחָדֵר
הוּא כָּל מַה שֶּׁאָנוּ חַיִּים.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Piasek i czas

polish

Dotknij tego, patrząc. Widzisz?

Jedynie wrona                                                     
spiesznie przeszywa poranek.

Noc się chowa                                                           
w bruzdach  starych drzew.

Błądzę wzrokiem w przestrzeni,
gdzie sny

znikają
pośród mokrych liści.                                 

Powoli słońce wstaje w moich oczach,                     
chłodny błękit otwiera niebo.                                                                      

W sercu
ukryte jest morze:

i znów – być wypełnianym, wypełniać.

Przekład Beata Tarnowska

השפה אומרת

hebrew | Amir Or

הַשָּׂפָה אוֹמֶרֶת: לִפְנֵי הַשָּׂפָה
עוֹמֶדֶת שָׂפָה. שָׂפָה הִיא עֲקֵבוֹת
עֲקֻבִּים מִשָּם.
הַשָּפָה אוֹמֶרֶת: שְׁמַע עַכְשָׁו.
אַתָּה מַקְשִׁיב: הָיָה פֹּה
הֵד.

קַח אֶת הַשְׁתִיקָה וְנַסֵּה לִשְׁתּוֹק.
קַח אֶת הַמִּלִּים וְנַסֵּה לְדַבֵּר;
מֵעֵבֶר לַשָׂפָה הַשָׂפָה הִיא פֶּצַע
שֶׁמִּמֶּנּוּ נִגָּר וְנִגָּר הָעוֹלָם.
הַשָּׂפָה אוֹמֶרֶת: יֵשׁ, אֵין, יֵשׁ
אֵין. הַשָׂפָה אוֹמֶרֶת: בּוֹא נְדַבֵּר אוֹתְךָ,
בּוֹא נְמַשֵׁשׁ אוֹתְךָ, בּוֹא תַּגִּיד
שֶׁאָמַרְתָּ.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Język mówi

polish

Język mówi: poza językiem
jest język. Język nosi
ślady krwi.
Język mówi: posłuchaj.
Słuchasz: tu było
echo.

Weź ciszę i pozwól milczeć.
Weź słowa i pozwól mówić;
poza językiem, język jest raną,
z której sączy się świat.
Język mówi: Jest, Nie ma, Jest,
Nie ma. Język mówi: Ja.
Język mówi: mówmy ciebie,
dotknijmy ciebie, powiedzmy,
że byłeś powiedziany.

Przekład Beata Tarnowska

בּוֹא

hebrew | Amir Or

בּוֹא נַעֲשֶׂה אַהֲבָה, לֹא מְצִיאוּת.
אֵין לִי כְּבָר כֹּחַ לָמוּת
וְלָמוּת.
הָאֲחֵרוּת הַזֹּאת, שֶׁלְּךָ וְשֶׁלִּי
מְסֻכֶּנֶת פָּחוֹת  (אוֹ כָּךְ לְפָחוֹת
לַאֲנִיּוּת דַּעְתִּי).
לֹא. אַל תָּעֵז
אַל תְּנַסֶּה אֲפִלּוּ
לְהָבִין אוֹתִי.
לְהֵפֶךְ,
הִתְיַחֵס אֵלַי כְּמוֹ אוֹיֵב,
רַגֵּל אַחֲרַי בְּרֶגֶל קַלָּה,
שִׂים לֵב.
רְשֹׁם לְךָ הֵיטֵב
אֶת כָּל עֶמְדוֹת הַמִּשְׁמָר,
אֶת הַמְּבוֹאוֹת הַנִּסְתָּרִים,
אֶת מְשַׁתְּפֵי הַפְּעֻלָּה
אֶת הָרוֹצְחִים הַשְּׂכִירִים –
בְּקִצּוּר,
הִתְכּוֹנֵן כְּכָל שֶׁתּוּכַל

אַחַר כָּךְ
הַפּוּר יֻפַּל –
וּכְבָר לֹא יִהְיֶה בָּרוּר
מִי הַסּוֹכֵן הַכָּפוּל וּמַהִי סִבַּת הָרֶצַח
וּמִי
קָרַע
אֶת לוּחַ הַמִּשְׂחָק.


אַף לֹא יִהְיֶה בָּרוּר
שֶׁל מִי
הַדִּוּוּחַ הַנָּ"ל. נְקֻדָּה.
חֲזֹר וּקְרָא. קְרָא בֵּין הַשּׁוּרוֹת.
הַצְפֵּן מֵחָדָשׁ. הַשְׁמֵד כָּל עֵדוּת.
מוּכָן?
אָז בּוֹא,
נַעֲשֶׂה אַהֲבָה.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Chodź

polish

Lepsza miłość niż świat.
Nie mam siły umierać
bez końca.
Odmienność, twoja i moja,
nie jest tak straszna (jak
mi się zdaje).
Nawet nie próbuj
mnie zrozumieć.
Przeciwnie,
traktuj jak wroga,
przebiegle szpieguj,
miej się na baczności.
Nanieś na mapę
wszystkie posterunki,
wszystkie tajemne przejścia,
spisz wspólników,
zabójców,
słowem –
pokaż, co potrafisz.
Potem
kości zostaną rzucone
i nikt się nie dowie,
kto jest podwójnym agentem,
jaki był motyw zbrodni,
ani kto
rozpruł
planszę do gry.


I nie będzie jasne,
czyj jest ten raport. Stop.
Czytaj od nowa. Czytaj między wierszami.
Zakoduj raz jeszcze. Zniszcz wszelkie dowody.
Gotowe?
Teraz chodź,
lepsza jest miłość.

Przełożyła Beata Tarnowska

בִּירָה

hebrew | Amir Or

לָרֶצַח הַמֻּשְׁלָם אֵין סִבּוֹת, אָמַר,
לָרֶצַח הַמֻּשְׁלָם דָּרוּשׁ אוֹבְּיֶקְט מֻשְׁלָם,
כְּמוֹ שֶׁהָיָה אָז בְּאַוְּשְׁוִיץ.
לֹא הַמִּשְׂרָפוֹת, כַּמּוּבָן, אֶלָּא כְּמוֹ
אַחַר כָּךְ, מִחוּץ לִשְׁעוֹת הָעֲבוֹדָה, אָמַר
וְהִשְׁתַּתֵּק
מַבִּיט בַּקֶּצֶף
וְלוֹגֵם.

הָרֶצַח הַמֻּשְׁלָם הוּא אַהֲבָה, אָמַר.
הָרֶצַח הַמֻּשְׁלָם לֹא מְבַקֵּשׁ דָּבָר מֻשְׁלָם,
רַק לָתֵת
כְּפִי יְכָלְתְּךָ.
אֲפִלּוּ בְּזִכְרוֹן הַלְּפִיתָה, הַחַיִּים עֲדַיִן
נֶצַח. אֲפִלּוּ הַיְלָלוֹת שֶׁעִרְסְלוּ אֶת הַיָּד,
אֲפִלּוּ הַשֶּׁתֶן שֶׁנָּפַל כְּמוֹ חֶסֶד עַל הַבָּשָׂר הַקַּר,
אֲפִלּוּ הֶעָקֵב שֶׁהֵעִיר עוֹד אֵינְסוֹף,
אֲפִלּוּ הַשֶּׁקֶט,
אָמַר.
מַבִּיט בַּקֶּצֶף.

נָכוֹן, עֲבוֹדָה הֲגוּנָה
מְשַׁחְרֶרֶת הַרְבֵּה, אֲבָל
רֶצַח מֻשְׁלָם אֵינוֹ מְאַבֵּד
אֲפִלּוּ טִפָּה אַחַת.
כְּמוֹ שְׂפָתַיִם שֶׁל יֶלֶד, הִסְבִּיר,
כְּמוֹ חוֹל וָקֶצֶף,
כְּמוֹ שֶׁאַתָּה
שׁוֹמֵעַ,
שׁוֹתֶה וְשׁוֹמֵעַ.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

Piwo

polish

Zbrodnia doskonała nie wymaga motywu, powiedział,
zbrodnia doskonała wymaga doskonałej ofiary,
jak wtedy, w Auschwitz.
Nie w krematoriach, co zrozumiałe, ale
potem, po pracy.
I zamilkł,
patrząc na pianę,
popijając piwo.


Zbrodnia doskonała jest miłością, powiedział,
zbrodnia doskonała nie wymaga zbyt wiele,
daj tylko tyle, ile możesz.
Nawet we wspomnieniu palców zaciśniętych na szyi
jest życie wieczne. Nawet krzyk, który kołysał moje dłonie,
nawet uryna, która jak łaska spłynęła na zimne ciało,
nawet stukot butów, który obudził nieskończoność,
nawet cisza,
powiedział,
patrząc na pianę.


Prawda, przyzwoita praca wyzwala, ale
zbrodnia doskonała nie uroni
ani kropli,
jak wargi dziecka, wyjaśnił,
jak piasek i piana,
jak ty,
który słuchasz,
popijasz piwo i słuchasz.

Przekład Beata Tarnowska

אֵיךְ

hebrew | Amir Or

אֵיךְ אֹמַר לָךְ? - אַתְּ קְרוֹבָה מִנְּשֹא.
אַתְּ הַפְּרִי הַפּוֹקֵעַ בַּלֵּב.
אַתְּ הַשֵּׁם הַנִּשָּׂא בַּפֶּה הָאִלֵּם
כְּמוֹ יָם בְּכַף אֲדָמָה.
אֲנִי נוֹגֵעַ וּמְקַנֵּא בְּיָדִי הַנּוֹגַעַת,
נוֹגֵעַ וּמִתְגַּעְגֵּעַ לָגַעַת.
 
בֶּהָלַת הָרֶגַע שֶׁאֵינֶנּוּ חוֹלֵף:
אַתְּ כָּאן בְּתוֹךְ כָּאן בְּתוֹךְ כָּאן.
כָּאן אֵשׁ הַנְּשָׁמָה בּוֹעֶרֶת,
כָּאן הַלֵּב אֵינֶנּו אֻכָּל.

© Amir Or
Audio production: 2010 Literaturwerkstatt Berlin

EL AMOR BRUJO

polish

Jak powiedzieć, że cię kocham? Trudno znieść twoją bliskość.
Jesteś owocem, który pęka w moim sercu,
imieniem, które noszę na wargach
tak jak ziemia nosi morze.                                       
Dotykam cię, zazdrosny o moje dłonie,
dotykam i tęsknię, dotykając.

Zdumiony chwilą, która nie mija:
jesteś tutaj we mnie, jesteś we mnie.                             
Tutaj, ogień trawi duszę.
Tutaj, serce w płomieniach, nie spopielone.     

                         
Przekład Beata Tarnowska

El Amor Brujo

*
Jakby to powiedzieć? Jesteś za blisko aby ciebie unieść
jesteś kiścią nabrzmiałą od owocu, w sercu
jesteś moich niemych ust imieniem
morzem w naręczu ziemi.
Dłoń zazdrości słodyczy dotyku;
dotknięty, sam pragnę swojej dłoni.
Kampania bezruchu póki co:
jesteś tu wewnątrz tu wewnątrz tu.
To tutaj dusza naciera żywym ogniem pali.
Serca nie strawi


Przekład Omir Socha

Przekład Beata Tarnowska

Przekład Omir Socha