Der 9. November

Das Brackwasser stachellippig, aufgeschnittene Drähte
Lautlos, wie im Traum, driften die Tellerminen
Zurück in den Geschirrschrank. Ein surrealer Moment:
Mit spitzem Fuß auf dem Weltriß, und kein Schuß fällt.
Die gehetzte Vernunft, unendlich müde, greift
Nach dem erstbesten Irrtum ... Der Dreckverband platzt.
Leuchtschriften wandern okkupantenhaft bis Mitte.
    BERLIN
NUN FREUE DICH, zu früh. Wehe, harter Nordost.

© Suhrkamp Verlag Frankfurt am Main 1996
From: Lustgarten, Preußen
Frankfurt am Main: Suhrkamp Verlag, 1996
ISBN: 3-518-39624-2
Audio production: 2000 M. Mechner, literaturWERKstatt berlin

[wilcza jagoda]

wilcza jagoda: utrata “ty“, niegramotność, trip rozkazujący – mimo to
wciąż chętnie zarzucano, jeden jedyny powód: wypał!
mówi się sobie co wieczór: mogę pisać bez tego – a po kilku mi-
nutach już po wszystkim. czernina wypływa ci z ust,
z lekko zsuniętych końcików, sięga już twoich piersi, lecz
wciąż się nimi napychasz, wreszcie atropina dociera do mózgu.

masz potężnego spina. zakręcenie przeciąża: możesz poczuć najmniejsze
słówka. whorf zwie je lingual midgets and dwarfs. minimalne
twory z własnym prawidłem i płcią. każdy z nich też jest
skory do działania, ale trzeba im jednak zatrucia przedprogowego. można
by je teraz blokować: przyblendować jedno/ odblendować drugie –
lecz to wykluczyłoby “meta”. i nie osiągnęłoby się nic, ale

zupełnie nic. więc porządany stan trwa jedynie
krótko, poczym wraca nagle do stanu objawowego. było
mieszkanko przy müllerstrasse, na domofonie bulfone, gdzie przeżywało
się koniec narkozy. wymieniano się wrażeniami na temat tego, co
widziano: rzeczowniki stopniowane do ogromu, czasowniki faktycznie
działające w czasie, bezlitosne orzeczniki, składnia krwi z własnym pulsem.

każdy widział co innego, ale w podobny sposób. przeży-
wany solipsyzm, mieszanka wielkiejnocy i zielonych świąt. ja
znów opowiadam w skrócie. uczucie znikania obrazów wra-
cało. zostawały dziury – dokładnie odpowiadające wymiarom swoich
nazw: potem gdy rozwijała się w najlepsze opowieść, pukanie
do drzwi. zwykle stał za nimi oczekiwany człowiek.

Przekład: Jacek Podsiadło
Versschmuggel, Poesiefestival Berlin 2009