MRTVI FANTJE

mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer v stepah hušknejo ptice in se razpolovi dan
kjer so kocke glav jadrnice za šepetanje in se vozovi desk odbijajo od skal
kjer so jutra bleščeča kot oči slovanov
kjer se na severu kloftajo bobri da odmeva kot vabilo k smrti
kjer kažejo otroci podplute oči in z besom skačejo po butarah
kjer z odtrganimi rokami plašijo sosedom bike
kjer čakajo mraz v vrsti
kjer smrdi kruh po kisu, ženske po zvereh
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer se čekani zabliskajo in zašumijo pravljice
kjer je največja umetnost pribiti sužnja v loku skoka
kjer koruzo zažigajo na ogromnih ploskvah da jo zavoha bog
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer so posebne cerkve ptic da se privajajo bremenu duše
kjer prebivalci pri vsakem obroku hrane tleskajo z naramnicami in pod mizo teptajo
                                                                                        svete tekste
kjer so konji črni od saj
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer so keglji orodje velikanov ki si trejo mastne dlani ob hlodih
kjer bi šalamuna pozdravili s krikom
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer so vsi vratarji rumenokožci da porabijo manj časa za zapiranje oči
kjer prodajalce mesa dotolčejo z loparji in jih ne pokopljejo
kjer teče donava v kino iz kina v morje
kjer je vojaška trobenta znak za pomlad
kjer delajo duše visoke loke in šepetajo v zboru zveri
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer je branje utrjeno z gramozom da se sliši če se udari obenj
kjer so drevesa na navoj, drevoredi na sklepe
kjer otrokom že prvi dan po rojstvu zarežejo kožo kot plutovcem
kjer točijo alkohol starkam
kjer si mladina grebe po ustih kot bager po dnu reke
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer so matere ponosne in rujejo iz sinov vlakna
kjer so lokomotive polite z losovo krvjo
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer luč zgnije in poči
kjer so ministri oblečeni v granit
kjer so čarovniki začarali da so živali padle v košare šakali stoje na očeh vider
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer s križi označujejo strani neba
kjer je žito hrapavo in lica zabuhla od požarov
kjer imajo črede usnjene oči
kjer so vsi slapi iz testa, vežejo jih s črnimi trakovi mladih bitij
kjer genijem razbijejo nartne kosti s kavlji za transportiranje lesa
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer je fotografiranje omejeno na rastline ki potem rasejo naprej in razženejo papir
kjer se na podstrešjih sušijo slive in kapljajo v stare pesmi
kjer matere vojakov pakete s hrano navijajo na kolo
kjer so čaplje stesane kot atletske postave argonavtov
mrtvi fantje! mrtvi fantje!
kjer pridejo mornarji na obisk
kjer v vilah razgečejo konji, dišijo popotniki
kjer so kahlice po kopalnicah prelepljene z risbami irisovih semen
kjer ljudožrce hranijo s skodlami
kjer so trte zavite v sive pajčolane da se naredi mrena na očeh ljubosumnih

© Tomaž Šalamun
From: Bela Itaka
Ljubljana : DZS, 1972
Audio production: Študentska založba

MARTWI GOŚCIE

martwi goście! martwi goście!
gdzie w stepach zrywają się ptaki i rozpoławia się dzień
gdzie kostki głów to żaglowce do szeptania i wozy desek odbijają się
                                                                                       od skał
gdzie poranki są błyszczące jak oczy słowian
gdzie na północy policzkują się bobry ze rozbrzmiewa jak zaproszenie
                                                                                       do śmierci
gdzie dzieci pokazują podkrążone oczy i z furią skaczą po faszynie
gdzie oderwanymi rękami płoszą sąsiadom byki
gdzie czeka się na mróz w kolejce
gdzie chleb śmierdzi octem, kobiety zwierzyną
martwi goście! martwi goście!
gdzie kły potrafią błysnąć i bajki zaszeleścić
gdzie największą sztuką jest przybić niewolnika w krzywej skoku
gdzie kukurydzę pali się na olbrzymich połaciach aż ją poczuje bóg
martwi goście! martwi goście!
gdzie są specjalne kościoły ptaków by przyzwyczaiły się do brzemienia
                                                                                         duszy
gdzie mieszkańcy przy każdym posiłku strzelają szelkami i pod stołem
                                                                          depczą święte teksty
gdzie konie czarne są od sadzy
martwi goście! martwi goście!
gdzie kręgle są narzędziem wielkoludów trących tłuste dłonie o polana
gdzie śalamuna przywitano by okrzykiem
martwi goście! martwi goście!
gdzie wszyscy portierzy są zółtoskórzy by zaoszczędzić czas przy
                                                                         przymykaniu oczu
gdzie sprzedawców mięsa dobija się rakietkami i nie grzebie
gdzie dunaj płynie do kina i z kina do morza
gdzie wojskowa trąbka oznacza wiosnę
gdzie dusze zataczają wysokie łuki i szepczą w chórze zwierząt
martwi goście! martwi goście!
gdzie czytanie umocnione jest żwirem że aż słychać gdy uderzyć o nie
gdzie drzewa są na kluczyk, alejki na zamiary
gdzie dzieciom już w pierwszym dniu życia nacina się skóre jak
                                                                           drzewom korkowym

gdzie alkohol podaje się staruszkom
gdzie młodzież grzebie w gębach jak koparka po dnie rzeki
martwi goście! martwi goście!
gdzie matki są dumne i wyrywają z synów włókna
gdzie lokomotywy oblane są krwią łosia
martwi goście! martwi goście!
gdzie światło gnije i pęka
gdzie ministrowie ubrani są w granit
gdzie czarodzieje zaczarowali tak, że zwierzęta wpadły w kosze
                                              szakale stoją na oczach wydr

martwi goście! martwi goście!
gdzie strony nieba oznaczone są krzyżami
gdzie zboże jest chropawe a twarze spuchnięte od pożarów
gdzie trzody mają skórzane oczy
gdzie wszystkie wodospady są z ciasta, wiąże się je czarnymi wstęgami
                                                                          młodych istot
gdzie geniuszom rozbija się kości śródstopia hakami do zwożenia drzewa
martwi goście! martwi goście!
gdzie fotografowanie ograniczone jest do roślin które potem rosną
                                                                        dalej i rozsadzają papier
gdzie na strychach suszą się śliwki i kapią w stare pieśni
gdzie matki żołnierzy łamią kołem paczki z żywnością
gdzie czaple wyciosane są jak atletyczne postury argonautów
martwi goście! martwi goście!
gdzie marynarze przychodzą w odwiedziny
gdzie w willach rżą konie, pachną podróżni
gdzie kafelki w łazienkach oblepione są obrazkami nasion irysu
gdzie kanibali karmi się gontami
gdzie winorośl owinięta jest w szare woalki aż katarakta zasnuwa
                                                                          oczy zazdrosnych

martwi goście! martwi goście!

©Tomaž Šalamun
Translated by Katarina Šalamun-Biedrzycka

In: Poker
Katowice: Instytucja Kultury Ars Cameralis Silesiae Superioris 2000