Joanna Mueller
zaranna
zaranna
witaj, Agnieszko!
przybywasz nieśpiesznie w rytm fali przyboju
we mnie niewczesnej, gnanej, niegotowej
zbyt wiele słów przewiewają jeszcze przyziemne przeciągi
gdy tak stoję w wygłosie pstrokata jak słup
obwieszona na oścież afiszami twarzy
nieobliczalne oblicze – wynikasz, gdy znikam
czysta kartko, nagietku, raniuszku,
śnieguliczko, jagniątko w szkarłatach
bądź zdrowa jak sen położnej z nocnego dyżuru
zakorduj mnie ze sobą, świtanno, przeciągnij na jasną stronę
skurcz mnie w topografię wzniesień i pradolin
ze wszystkich zmysłów ćwicz mnie w obserwacji
zatrzaśnij w kapsułce ciała, wyinterpretuj w ciszę
wdech – wypieram się siebie po blaknący blankiet
wdech – zwijam się jaskrawą poszewką do środka
wdech – przezwajam na twoje rozpulchnioną czerwień
teraz mnie już możesz swą bielą otworzyć
22.05.2012