Zofia Bałdyga
البولندية
Odjezd z ostrova
Jednou za tisíc let někdo miluje opravdově,
polibek s vystrčeným jazykem, jehož špička se chvěje,
zápěstí se pootočí v hrobě a rozpadne se na všech osm kostí,
ráno tvrdne a poohlíží se po oběti.
Odcházíš volnou nohou z obýváku rozsvíceného fosforem Sýrie.
Bylo to tu noc, kdy se do tebe složil útes.
Tam se vrší kosti, které posbíraly vápno ze schránek vyhynulých mlžů
od Města palem po ar-Rakku,
odcházíš z ložnice s Winstonem Churchillem,
z koupelny s vory a nafukovacími čluny,
z nichž signalizují vesty,
jedeš za jiným básníkem, nepříčetným filosofem,
přivinout ho na hruď,
na ulici se svíjí mokrý hadr,
a nebýt motoru, slyšel bys ho sténat.
Ach, všechna tíže světa smotaná do jediného hadru.
من: Obcházení ostrova
Host, 2017
الإنتاج المسموع: Haus für Poesie / 2018
Odjazd z wyspy
Raz na tysiąc lat ktoś kocha naprawdę,
pocałunek z wysuniętym językiem, którego czubek drży,
nadgarstek obraca się w grobie i rozpada na wszystkie osiem kości,
rano twardnieje i rozgląda się za ofiarą.
Odchodzisz nogą wolną z salonu rozświeconego fosforem Syrii.
To było tej nocy, kiedy runął na ciebie klif.
Piętrzą się tam kości, które pozbierały wapno z muszli wymarłych małży
od Miasta Palm po ar-Rakkę,
odchodzisz z sypialni z Winstonem Churchillem,
z łazienki z tratwami i dmuchanymi pontonami,
z których sygnały posyłają kamizelki,
jedziesz do innego poety, niepoczytalnego filozofa
przytulić go do piersi,
na ulicy wije się mokra szmata,
a gdyby nie silnik, słyszałbyś jak jęczy.
Ach, wszystkie ciężary świata zwinięte w jedną szmatę.